Życie wiąże się z rozwojem, z poznawaniem siebie, odkrywaniem nowych aspektów naszej osobowości. Jeżeli chcemy żyć pełnią życia i być jego kreatorami, a nie statystami na scenie życia musimy się rozwijać.
Życie każdego człowieka przebiega na dwóch płaszczyznach – świadomej i nieświadomej.
Im więcej wiemy o sobie; o swoich potrzebach, pragnieniach , rozumiemy swoje zachowanie, umiemy rozpoznawać emocje i je samoregulować, w tym większym stopniu nasze życie przebiega na płaszczyźnie świadomej. Naszych świadomych wyborów. Daje nam to poczucie, że żyjemy w zgodzie z sobą, w poczuciu harmonii. Co przekłada się na zadowolenie z życia. Abyśmy mieli poczucie, że żyjemy życiem spełnionym musimy zajrzeć wgłąb siebie. Spotkać się ze swoim cieniem.
Cień – to pojęcie wprowadzone do psychologii przez C.G.Junga ( szwajcarski psychiatra i psycholog. Twórca psychologii analitycznej ). Cień, to zapomniane, zepchnięte do nieświadomości aspekty naszej osobowości. Ów cień tworzą nasze nierozpoznane, stłumione lęki, pragnienia, pierwotne popędy, fantazje i instynkty, które świadomy umysł odrzuca. To wszystko, co tłumimy w obawie przed odrzuceniem przez innych ludzi. Marzenia, które nie zrealizowaliśmy. Przeszłość naznaczona traumą, nieopłakane straty, które rzucają rozległy, martwy cień na nasze istnienie. A także wszystko to, co system edukacji, wychowanie i moralne normy społeczeństwa, zasady kultury mówią, że jest „złe’’, „że nie wolno’’,” nie możesz’’ tworzy część cienia. Przekonania na swój temat, które niejednokrotnie są uwewnętrznionymi głosami osób ważnych ( rodziców, nauczycieli) z naszego dzieciństwa.
Rozległość cienia zależy od tego jak dana osoba była wychowana, czy miała prawo do wyrażania swojego zdania, do podążania za swoimi potrzebami, czy zbudowała własny obszar autonomii , czy normy i zasady jakie obowiązywały w rodzinie były zgodne z jej systemem wartości. Również wychowanie w sztywnych zasadach religijnych, widmo grzechu i straszenie diabłem będą stanowiły cień.
Im więcej doświadczamy rozbieżności pomiędzy ja, a nie ja, czyli pomiędzy tym, co jest zgodne ze mną, czego ja chcę, a tym co muszę, co mi narzucono, tym większe prawdopodobieństwo, że dojdzie do wystąpienia wewnętrznego konfliktu.
Konflikty wewnętrzne mogą objawiać się pod różną postacią, frustracji, agresji, niezadowolenia z życia, problemach w związku, trudnościami w relacjach.
Im bardziej tłumimy cień, tym bardziej wpływa on destrukcyjnie na nasze życie. Pozbawia nas wewnętrznej równowagi.
Tylko to, co ukryte i nierozpoznane w nas wzbudza lęk. Gdy wydobędziemy z mroków podświadomości to, co budzi strach, lęk, obawy, gdy cień zostanie dostrzeżony i zaakceptowany utraci swoją moc. Uznanie swojego cienia pozwala na integrację siebie.
Droga własnej przemiany odbywa się stopniowo. Jest procesem, który narasta i wymaga czasu. Potrzeba odwagi aby spojrzeć wgłąb siebie. Zobaczyć tego „innego człowieka’’ w nas. To czego w sobie nie akceptujemy, przed czym się bronimy. Uznania, że nie jesteśmy doskonali, że czasem potrafimy skrzywdzić i zadać cierpienie, czyli to, co powszechnie określamy mianem zła.
Bariera świadomość – nieświadomość nigdy nie jest na tyle szczelna aby stłumione treści nie zaczęły przedostawać się do naszej świadomości. Im więcej wypartych treści, tym większe ciśnienie. I to, co do tej pory było ukryte zaczyna przedostawać się do naszej świadomości. Przez szczeliny zaczyna przebijać to, co do tej pory było ukryte. Przechodzimy od tego co znane i oswojone do nieznanego i obcego w nas.
Droga własnej przemiany wymaga czasu i powolnego dojrzewania. Musimy utorować sobie drogę do zamkniętego obszaru w nas. Np. przyjrzeć się swoim przekonaniom, lękom. Dać sobie prawo do pragnień. Mieć odwagę sięgać po marzenia.
Kiedy oswoimy się ze swoim cieniem nie będziemy musieli już projektować własnych lęków na świat zewnętrzny. Poprawi się jakość naszych kontaktów z ludźmi. To jest proces przechodzenia od tego co znane i oswojone do nieznanego i obcego.
Tylko wtedy gdy wejdziemy w obszar cienia mamy szanse poznać nowe oblicza naszej tożsamości i żyć w zgodzie z sobą.