Reklama.
Zakupy są naszą codzienną czynnością . Żyjemy w czasach, gdzie dominującą tendencją stało się posiadanie, nabywanie, a twórcy reklam skutecznie nas do tego zachęcają. Wielu marketingowców twierdzi, że w obecnym świecie pogoni za wszystkim uspakajają nas rytuały( a takimi są zakupy).
Powtarzalne, bezpieczne, przewidywalne pozwalają uporządkować chaotyczny świat. Powodów dla których kupujemy jest wiele. Oprócz tych pragmatycznych, jak potrzeba zaspokojenia głodu zakupy są metodą na odstresowanie, dostarczenie przyjemnych emocji. Im bardziej wykorzystujemy zakupy do wypełnienia wewnętrznej pustki, radzenia sobie z uczuciami, czy też poprawy statusu, tym bardziej prawdopodobne jest, że będziemy się od nich uzależniać.
Jednakże zakupowa” terapia” uszczęśliwia nas tylko na chwilę i gdy emocje związane z zakupami opadają z powrotem doświadczamy tego, od czego staraliśmy się uciec.
Każdego dnia stajemy przed wyborem kupna określonej rzeczy. Co sprawia, że nasz wybór padł właśnie na tą określoną rzecz , a nie inną?. Czy przy podejmowaniu decyzji kierowaliśmy się racjonalnością, zdrowym rozsądkiem, czy to był nasz świadomy wybór?. Badania eksperta ds. marketingu Martina Lindstroma pokazały, że o naszych wyborach decyduje w dużej mierze podświadomość.
To ona zdaniem powyższego eksperta zarządza aż w 85% zachowań konsumenckich. W jakie zatem pułapki najczęściej wpadamy i co twórcy reklam wykorzystują, aby przyciągnąć naszą uwagę, a tym samym skłonić do kupienia ich produktu. Gdy podejmujemy decyzję o tym, co kupić mózg skanuje niesłychane ilości danych i formułuje je w błyskawiczną odpowiedź – swego rodzaju skrót myślowy.
Te skojarzenia nazwane są markerami somatycznymi. Dotyczą one naszych doświadczeń, wrażeń, odczuć, które spotkały nas w przeszłości. Służą do szybkiego łączenia emocji lub przeżycia z konkretną, adekwatną na nie reakcją. Podobnie jest z produktami. Każdy z nas ma jakieś wspomnienia lub skojarzenia z określonym produktem i w momencie dokonywania wyboru mniej lub bardziej świadomie powołuje się na nie.
Twórcy reklam bazują właśnie na tych skojarzeniach i emocjach, które się z nimi wiążą. Markery emocjonalne są podstawowym składnikiem reklam. W głównej mierze stosuje się markery, które wzbudzają pozytywne emocje, jak wizerunek dziecka, wykorzystywanie wspomnień z dzieciństwa.
Ale są i takie reklamy, które bazują na uczuciach lęku, strachu. Usiłuje się nas przekonać, że niekupienie jakiegoś produktu spowoduje, że będziemy mniej szczęśliwi, stracimy panowanie nad własnym życiem.
Inną z powszechnie wykorzystywanych metod do której odwołują się twórcy reklam jest stosowane przez ludzi naśladownictwo. W naśladownictwo zaangażowane są neurony lustrzane. Jest to grupa komórek nerwowych, które uaktywniają się podczas wykonywania określonej czynności lub obserwowania jej u innych osobników.
Naśladownictwo to jedna z najstarszych form komunikacji do czasów pojawienia się mowy. Pierwotnie służyło ono do przeżycia poprzez uczenie się. Neurony lustrzane są odpowiedzialne za to, że mimowolnie naśladujemy cudze zachowanie ( np. zarażamy się ziewaniem, odpowiadamy uśmiechem na uśmiech). To tendencja wrodzona, którą możemy zaobserwować nawet u małych dzieci. Przeważa nad myśleniem racjonalnym.
A jaką rolę odgrywa w naszych decyzjach zakupowych?
Przede wszystkim powoduje, że ludzie kopiują swoje zachowania związane z zakupami. Gdy więc dostrzeżemy u kogoś jakąś niezwykłą rzecz neurony włączają w nas pragnienie posiadania takiej samej. Naśladownictwo jest bardzo istotnym czynnikiem w podejmowaniu decyzji związanych z zakupami.
Kobiety patrząc np. na reklamę najnowszego kremu przeciw zmarszczkowego reklamowanego przez kobietę o lśniącej, gładkiej cerze chcą go mieć w nadziei, że będą wyglądać tak jak ona. Część racjonalna naszego umysłu zostaje uśpiona przez dopaminę , z którą współpracują neurony lustrzane.
Jest ona jedną z najbardziej uzależniających substancji chemicznych. Odpowiada za przyjemność, a decyzje co kupić są częściowo podejmowane pod jej wpływem.
Warto również wspomnieć o roli zmysłów wykorzystywanych przez speców od reklamy takich jak słuch, dotyk czy zapach, który jest ściśle powiązany z tym, jak doświadczamy dany produkt. Np. zapach chleba w sklepie powoduje, że chętniej go kupujemy.
Pamiętajmy, że to, co kupujemy to jedynie wizerunek, styl życia coś, co jest zewnętrzne. Zakupy nie dazą sensu naszemu życiu, nie wypełnią wewnętrznej pustki. Otaczanie się najnowocześniejszymi przedmiotami, nabywanie najmodniejszych rzeczy nie tworzy naszej osobowości lecz sztucznie ją kreuje.
Aby poczuć sens życia trzeba postąpić dokładnie odwrotnie, czyli odseparować się od tego co zewnętrzne i uwagę przenieść do wnętrza.
Zatem bądźcie świadomymi konsumentami.
Literatura: Martin Lindstrom:”Zakupologia. Prawdy i kłamstwa o tym, dlaczego kupujemy”. Wydawnictwo:Znak.