W obliczu wyrządzonej nam krzywdy stoimy przed dwiema drogami wyboru. Jedna wiąże się z przebaczeniem osobie, która dopuściła się wobec nas aktu przemocy, a druga z chęcią odwetu, zemsty.
Mówiąc o przebaczeniu należy wziąć pod uwagę rolę czynników religijnych, społecznych, czy też rodzinnych oczekiwań. Często bowiem pozostajemy pod presją tych czynników i pod wpływem zewnętrznego nacisku podejmujemy decyzję o przebaczeniu. Taki sposób wymuszania powoduje, że godność osoby pokrzywdzonej jest pogwałcona po raz drugi.
Jakie zatem muszą wystąpić przesłanki aby mówić o wybaczaniu i czy każdy rodzaj krzywdy można wybaczyć ?
Przebaczenie często przedstawia się jako sposób na rozwiązanie problemu. Ma pozwolić na pogodzenie się z bolesnymi doświadczeniami, bądź też ma nas od nich wyzwolić.
We współczesnej rzeczywistości nastawionej na przyjemności i konsumowanie życia nie ma miejsca na ból i cierpienie, czyli na doświadczanie przykrych emocji, które nierozerwalnie wiążą się z krzywdą. Nabieramy przekonania, że powinniśmy jak najszybciej wybaczyć albo żądać zadośćuczynienia za wyrządzone nam krzywdy.
Aby mówić o wybaczeniu trzeba najpierw spotkać się z ową krzywdą. Albowiem przebaczenie wymaga nazwania krzywd. Krzywda pozostawia w nas swój ślad przejawiający się poczuciem utraty i wewnętrznej pustki. Głęboką rysę, która wypełnia się bólem i cierpieniem. Są krzywdy tak głębokie, że aby przetrwać i przeżyć osoba pokrzywdzona uruchamia mechanizmy obronne w postaci stłumienia, wyparcia ich z aktualnej świadomości, oddzielenia się od bolesnych, zranionych części. Na przestrzeni życia możemy tych krzywd nie pamiętać. Nie oznacza to jednak, że one zniknęły . One nadal są , istnieją ukryte w naszej nieświadomości i ujawniają się przy innych okolicznościach, czasem w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
Z psychologicznego punktu widzenia wybaczanie nie jest jednorazowym aktem woli lecz procesem, w który zaangażowane są zarówno emocje, jak i intelekt. To nie jest wydarzenie krótkie i szybkie. Krzywda pozostawia bowiem swój ślad w myślach, uczuciach i ciele. Musimy uwolnić nie tylko nasz umysł ale i oswobodzić ciało z napięć i zapisanych w nim emocji. Przebaczanie wymaga spotkania się z doświadczeniami, których nie chcemy pamiętać. Ból, który jest w człowieku musi się ujawnić powoli. Musi zostać opisany, nazwany , wyrażony. Musimy zmierzyć się z wściekłością, z winą , z żalem za tym, co zostało nam odebrane, czego nie możemy odzyskać. Zaakceptować stratę.
Wybaczanie nie ma nic wspólnego z zapominaniem o złych doświadczeniach, pomniejszaniem ich znaczenia, udawaniem, że „to się nie wydarzyło”, niezauważaniem.
Centralnym momentem w procesie wybaczania jest wyzwolenie się spod destrukcyjnego wpływu minionych doświadczeń. To swoistego rodzaju katharsis – oczyszczenie i zrzucenie z siebie niszczącego bagażu przykrych doświadczeń i odzyskiwanie poczucia godności osobistej.
Przebaczenie jest procesem budowania wewnętrznego ładu i porządkowaniem uczuć.
Dopiero gdy uporządkujemy w sobie uczucia i zmierzymy się z nimi możemy przebaczać. Możemy ale nie musimy. Nie mamy obowiązku przebaczać . Akt przebaczania jest czymś osobistym i musi wynikać z autentycznej wewnętrznej potrzeby, a nie z zewnętrznych nacisków, czy też oczekiwań innych.