Menopauza. Koniec, czy początek ?

Menopauza. Koniec, czy początek ?

Istnieje wiele mitów, przekonań i uprzedzeń dotyczących tego okresu. Kobiety doświadczają swoich ograniczeń, mierzą się ze wstydem i różnymi dolegliwościami. W związku z czym menopauza staje się tematem tabu.

A jeżeli już pojawia się w przestrzeni medialnej to jest on budowany poprzez negatywny obraz. Tak jakby menopauza była chorobą, którą należy zwalczyć stosując różne leki. Zapominamy o tym, że jest to naturalny stan, kolejny cykl w życiu kobiety. I w tym cyklu kobieta stoi po prostu przed innymi wyzwaniami niż na wcześniejszych etapach swojego życia gdy np. przygotowywała się do roli matki.

Nasz organizm dochodzi do pewnej granicy biologicznego funkcjonowania związanego z możliwością reprodukcji. Menopauza przypomina nam, że życie jest cyklem. Stajemy przed faktem przemijania, któremu możemy jedynie się poddać. Wchodzimy na nowe terytorium swojej kobiecości .

Jak to na nowym terytorium bywa kobieta może odczuwać lęk, niepewność, poczucie bezsilności wobec upływającego czasu, poczucie nieatrakcyjności czy też bezużyteczności.

Wokół klimakterium dużo jest kulturowo zakorzenionego wstydu, a niewiele, bądź wcale nie mówi się o mądrości życiowej kobiet i ich potencjale.

Kobieta we współczesnej kulturze.

Współczesna kultura i społeczeństwo promuje model kobiety młodej, atrakcyjnej, tak jakby atrakcyjność miała swój ściśle określony wiek. Atrakcyjność kobiety jest postrzegana poprzez jej ciało, a czas menopauzy rzeźbi w ciele swój ślad, który nie jest zgodny z kulturowym wizerunkiem młodego, nieskalanego zmarszczkami ciała.

Więc ciało zaczyna być traktowane przez kobiety przedmiotowo. Poddawane różnym wyniszczającym dietą i tzw. zabiegom przedłużającym młodość aby nie wypaść z kanonu piękna. Z niedoskonałościami ciała trzeba walczyć. Starzenie się ciała jest czymś niestosownym i koniecznie trzeba temu zapobiegać.

Nie ma miejsca na niedoskonałość. Owszem zabiegi kosmetyczne są po to aby z nich korzystać ale jeżeli w kreowaniu siebie skupimy się tylko na ładnym wizerunku, to stworzymy sobie coś na kształt ładnego opakowania.

Przyczyniamy się w ten sposób do budowania nieprawdy o nas samych, tworzymy strukturę fałszywego ja i być może na pewien czas poprawi nam to samopoczucie i podtrzyma przekonanie, że jeszcze jesteśmy młode i atrakcyjne.

Pamiętajmy jednak o tym, że jeżeli u podłoża złego samopoczucia leży jakaś niezaspokojona potrzeba, obszar deficytów, stłumione emocje, to ulga jest chwilowa. Bez zajrzenia w głąb siebie nie pogodzimy się z przemijaniem i nie odkryjemy swojego naturalnego piękna. Opakowanie nawet to najładniejsze pozostaje zawsze sztuczne

Skupiając się wyłącznie na budowaniu wizerunku możemy zapomnieć o swoim wnętrzu. A to właśnie z niego bierze swój początek piękno i kobieca siła.

Zaglądając do swojego wnętrza możemy stać się kobietą pełną, kobietą z krwi i kości.

Żyjemy w świecie nieskrępowanych wyborów i wolności. Ale czy rzeczywiście? Czy nie ulegamy pokusie medialnej. Poczucie swobody to odrzucenie, to przewartościowanie rynkowych wartości i dostosowanie ich do swoich potrzeb.

Może warto zadać sobie pytanie, czy moje ciało może być piękne z niedoskonałościami i oznakami przemijania, zastanowić się jakie mamy podejście do swojego ciała, czy z nim współpracujemy, potrafimy odczytywać sygnały jakie do nas wysyła, czy z nim walczymy?

Skoro menopauza jest naturalnym etapem w życiu kobiety nie powinno się jej traktować jak wyroku. Niewątpliwie pewien etap dobiega końca.

Coś tracimy. Czasem jak to strata wymaga opłakania, zadumy nad upływającym czasem. Zaprzeczanie jej powoduje tylko odgradzanie się od naturalnego procesu. Ważne jest aby nie pielęgnować przekonań o stracie ale otworzyć się na nowe możliwości.

Dla niektórych kobiet może to być moment przebudzenia się do świadomego życia. Do wypracowania takiej postawy względem wieku, z której będę czerpała siłę. Pogodzenia się z przemijaniem nie w sensie biernego poddania się ale akceptacji. Uznania, że coś się skończyło, pogodzenia ze stratą, przemijaniem , umieraniem czegoś w sobie.

Menopauza to czas zmian, które zachodzą nie tylko w obrębie biologicznego funkcjonowania naszego organizmu ale dokonują się również w życiu emocjonalnym, czy duchowym. To czas tworzenia własnej historii. Budowania nowej tożsamości.

Warto też świadomie popatrzeć na siebie i swoje życie pod kątem zmiany ról życiowych. Być może jakaś rola się już dla mnie skończyła, a jakaś nigdy nie zaistniała z powodu braku czasu lub ograniczeń wewnętrznych. Może jest jakaś rola, którą na tym etapie swojego życia chciałabym dla siebie stworzyć ?

W natłoku kulturowych wzorców łatwo zatracić swój rytym i poddać się ogólnie obowiązującym kanonom modelu kobiecości. Jeżeli zatem chcemy odnaleźć melodię swojego życia i odzyskać ciało z rygorów i wymogów kultury musimy uwagę skierować do wnętrza.

Usłyszeć wszystkie te pojedyncze głosy, ledwo słyszalne, zepchnięte gdzieś w głąb naszej świadomości. Trzeba te głosy zintegrować, poskładać wszystkie części aby harmonijnie brzmiały.

Na te głosy składają się uwewnętrznione przekazy naszych babć, mamy, głosy krytyczne, zakazujące , które nas ograniczają, niszczą naszą spontaniczność. Niejednokrotnie kierujemy się nim w życiu nie zdając sobie z tego sprawy.

Na to jak kobieta emocjonalnie będzie doświadczała czasu menopauzy ma wpływ poziom satysfakcji z pełnionych ról zawodowych, rodzinnych, społecznych, podejścia do swojego ciała, poczucie spełnienia w obszarze życia seksualnego, modelu kobiecości jaki obowiązywał w rodzinie i wreszcie od podatności na przekazy społeczne.

Życie jest ciągłym stawaniem się jest ruchem warto więc za tym ruchem podążyć zamiast go hamować i otworzyć się na kolejny etap w swoim życiu.